piątek, 24 czerwca 2016

4 Weryfikaja. Podsumowanie leczenia.Koniec mojej drogi..



Mam mieszane uczucia...
Do wczoraj myślałam jeszcze,że po prostu się nie udało.Dziś myślę,że można było zrobić więcej..
Moja beta dziś 1,8.

Rozmowa z lekarzem
Nie wiem jakoś miotają mną sprzeczne uczucia.Widać było,że dla lekarza ta porażka była można powiedzieć jego na poły osobistą.Rozmowa była bardzo profesjonalna.Przeanalizowaliśmy wszystkie trzy stymulacje.Byliśmy zgodni,że to ostatnie podejście było najlepsze.Pięć zarodków, z czego udało się transferować cztery.Dwa z nich dały ciążę, która niestety się nie rozwijała.
Gdy zobaczył wyniki hormonów i bety, był w szoku.W tym dniu, beta naprawdę wyglądała obiecująco i wyglądało na to,że te dwa zarodki się zagnieździły.
Przyczyn niepowodzeń może być kilka ale z takich najbardziej prawdopodobnych to:
1. wady genetyczne zarodków
2. problem immunologiczny

Jak jeszcze jestem w stanie zrozumieć brak przebadania zarodków (koszt ponosimy my ok 9.tyś), to problem immunologiczny wydaje się być czymś, co zostało ewidentnie zaniedbane i przeoczone,a tego bałam się najbardziej.Jeszcze niedawno prosiłam go o encorton na wszelki wypadek i usłyszałam,że ciążą to dla kobiet stan tzw.nienormalny i organizm może walczyć.Czytaj - przetrwają najmocniejsi.Spoko, tylko,że jak mam przeciwciała, to można było temu zaradzić, wprowadzając steryd.Jak zaczęłam analizować to wszystko to się nieco zdołowałam..Myślę,że dali dupy i tyle!On mi mówi,że zrobiliśmy wszystko.A ch..ja prawda!To ja latałam po hematologach po clexane, to ja szukałam przyczyn, to ja nalegałam na ah, klej itp.JA!
Cytuję ,,Robiliście państwo fragmentację dna" 
Ja:Nie, a co by to dało
On:no nic
Szkoda gadać.Pytam go o możliwość obecności wrogiego śluzu.Jeśli taki jest, to jak go leczyć - inseminacją.No świetne leczenie, rzeczywiście.
Pierdu, pierdu..Jak chcą państwo podejść jeszcze raz, bo jest szansa (była ale ją zmarnowaliście) to warto zrobić cytokiny i subpopulację limfocytów.Gdzie byłeś diable wcześniej z tym skierowaniem?Trzeba było to zrobić przed stymulacją!
Teraz odpocznijcie, zastanówcie się, może pomoc psychologa.Przydałaby się chyba bo dziś jestem wkurzona!Jak do wczoraj myślałam,że stało się, trudno, to dziś wiem,że dali dupy i tyle.

Nie ma co się karmić złością i frustrować.Wiem,że za chwilę mi przejdzie ale czuję pieprzoną gorycz..Jak królik doświadczalny, pieprzony szczur  skazany na łaskę laboranta.
Złożyłam wniosek o dokumenty i moja noga więcej tam nie postanie!

Najlepsze jest to,że spotkałam w klinice dziewczynę, która miała transfer przede mną.Poznałam ją więc od razu, podeszłam i zagajam;)Ona do mnie,że ma dziś betę 1700!Zajebiście!!!Bardzo się ucieszyłam aż sama się zdziwiłam bo nie reaguję na ciąże innych entuzjazmem;)ale jak ją zobaczyłam taką rozpromienioną to na prawdę miałam ogromnego rogala:)
Dziewczyna opowiedziała mi swoją historię.Do ostatniego podejścia miała kijowe zarodki,aż lekarz zaproponował jej branie metypredu do ostatniej stymulacji. Miała najlepsze zarodki ever!Kwietniowy transfer zakończył się ciążą w jajowodzie przy becie 3000!Szpital, czyszczenie.Po trzech miesiącach ta dziewczyna jest w ciąży, prawdopodobnie z bliźniakami:)
Była taka szczęśliwa!;):)

Opowiedziałam przebieg rozmowy koleżance.Chyba ją tylko rozsierdziłam.Jej się też nie udało.

Trzeba przełknąć tą żabę i do przodu. Rozkminanie i mielenie teraz tego doprowadzi jedynie do wrzodów żołądka, a ciąży i tak nie da.
Zamykam temat.Wywalam ten cały szajs za drzwi!

Dzisiaj jak się szykowałam do lekarza słyszałam jak się mały piłuje za oknem.Wyjrzałam i zobaczyłam jak się matka z nim szarpie.Przez myśl mi przeszło, dobrze,że to nie ja, dobrze,że to nie ja muszę słuchać tego wrzasku.

Dzisiaj stwierdziłam rozmawiając z kumpelą,że może jest nam pisany inny los.Ona może za chwilę zostać babcią, a ja adoptuję mnóstwo psów, zamieszkam na wsi i będę drugą Villas;):)

Nic nie trwa wiecznie na całe szczęście!

Dzisiejsza miesiączka przypomniała mi,że jestem kobieta.Po ostatnio czułam się inkubatorem.
Dzięki,ze przyszłaś tak szybko!

Są piosenki, które stawiają mi włosy na rękach dęba i to jedna z nich.Aż mam ciary..Odkryta zaledwie wczoraj:)


12 komentarzy:

  1. Wiesz, ta immunologia przyszła mi nawet do głowy jak Twoja beta spadła. Ale zawsze przychodzi mi do głowy, bo moja bliska koleżanka ma te przeciwciała. Dwa razy przeszła ciążę biochemiczną. Beta pięknie rosła i spadała, zanim uwidocznił się pęcherzyk. Nie jestem pewna, czy taka dawka Encortonu, jaką dają przy in vitro w niektórych klinikach, by zadziałała. Jeśli ma się te przeciwciała, to sterydy powinno się brać wcześniej. U niej za drugim razem Encorton nie zadziałał. Teraz bierze jakiś inny lek sprowadzany z Niemiec. Może za jakiś czas, jak trochę odpoczniecie, nabierzecie sił, to warto by przebadać się pod kątem immunologii. To jest takie smutne, że nie można się po prostu zdać na lekarza. Że o tyle spraw trzeba zadbać samemu.

    Cieszę się, że planujesz założyć nowy blog, nadal pisać. Zostaję z Tobą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też przyszła do głowy po ostatniej ciąży biochemicznej ale lekarz to zbagatelizował, a teraz mi wyskakuje ze skierowaniem.To mnie chyba najbardziej wkurzyło.Moim zdaniem należy zbadać wszystko co się da zanim poda się zarodki, rozpocznie stymulacje, a nie na końcu jak się nie udało.Co mi teraz po tym?
      Teraz mam dylemat.Badać i dostać szału jak się okaże,że faktycznie coś jest czy sobie odpuścić i się nie denerwować.
      Właśnie, nie można się zdać na wiedzę i kompetencje lekarza..Smutne to niestety.
      Dziękuję Malwo:)Cieszę się,że zostajesz ze mną;*

      Usuń
  2. Plemniki z fragmentacja DNA to komorki "zaprogramowane" na smierc. Zarodki z takich komorek przejmuja to dziedzictwo w spadku. Te plemniki moga byc prawidlowe pod wzgledem budowy i ruchliwosci i tym samym wybrane do ICSI, ale mozna je odsiac magnetycznie. Byc moze nie w programie, byc moze nie w Twojej klinice, ale mozna. Nie skladaj broni, trzymam kciuki! Czytajaca i niekomentujaca A. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale z kolei lekarz mi powiedział (w sumie wiedziałam to wcześniej),że plemniki są ok, bo zarodki przeżywają do 5, ba nawet 6 doby.Gdyby było coś te tak z plemnikiem zarodki by umierały po 3 dobie.To chyba zły trop..
      Pozdrawiam;)

      Usuń
  3. Wydaje mi się, że po tych męczących miesiącach wskazany będzie odpoczynek - widać że go potrzebujesz, może trzeba nabrać nowego dystansu i nowej siły do nowej walki (z immunologią)?. A może zdecydujesz, że jednak chcesz się skupić na nowym -domku na wsi, pracy, psiakach :) Po takim odpoczynku może łatwiej będzie podjąć decyzję czy zaczynać "grzebanie" w immonulogii czy całkiem odpuścić temat. Immunologia to temat rzeka i na dwóch badaniach się pewnie nie skończy, do tego zaawansowana diagnotyka immunologiczna kosztuje niemało. Znam diewczynę, która leczyła się w novum w Wawie po wielu niepowdzeniach w klinice we Wrocławiu i jej się udało, bo immunologiczne problemy to było to co skazywało wcześniejsze próby na niepowodzenie. Jest teraz mamą synka, ale cała diagnostyka trwała kilka miesięcy. U mnie właśnie te dwie drogi - immunologia i PGD miały być następne jeśli mi się nie uda teraz. Z tym PGD też nie jest sprawa oczywista - kojarzę na forum bociana przypadek gdzie dzieczyna i jej eM mieli prawidłowe kariotypy i brak mutacji, i wiele niepowodzeń in vitro na koncie, a jak się zdecydowali na PGD zarodków to się okazało, że 80% z nich ma wady genetyczne.
    Cokolwiek zdecydujesz, będę czytać twojego bloga/blogi - i tego i nowego też ;) Nieustająco trzymam kciuki :) Kasia_Wrocław

    OdpowiedzUsuń
  4. P.S. Postanowiłam zmienić podpis z Kasia na Kasia_Wrocław bo ostatnio wysyp Kaś na twoim blogu :) Kasia_Wrocław

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze czuje,że to Ty😉po sposobie pisania i w końcu trochę mnie znasz a ja Ciebie😊
      Umówiłam sie do ginekologa na 15 lipca.Będę miała juz dokumentację z kliniki.Zobaczymy,może on spojrzy na to z boku i coś doradzi.Przeraża mnie znowu grzebanie w tym.Może dziecko nie jest mi pisane i tyle😉będę bawić Twoje😂ściskam😚

      Usuń
  5. Nas też skierował na cytokiny i subpopulacje limfocytow,nic to nie dało.Czyli ciągle u nich taśma😟Lekarz z invimedu powiedział nam,że 90% badań,jakie zrobiliśmy,nic nie wnosi...

    OdpowiedzUsuń
  6. A co Wam zlecili?Przecież można sie załamać!Chyba powinnam skończyć ginekologię żeby się sama leczyć bo do żadnego lekarza nie mam juz zaufania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sporo badań robiłam po ciąży biochemicznej, jeszcze przed invictą. ANA 1,2 i 3, jakieś białka S, protrombina, cytokiny właśnie i subpopulacje limfocytów, cytomegalowirus,jakieś ASO, bilurbina, CRP, AST,DHEAS,d dimery, fibrynogen,transaminaza,androstendion, antykoagulant ocznia,p/ciala przeciwjadrowe i antykardiolipidowe, anty TPO...takze chyba jestem kompleksowo przebadana:)I nie wiem po co:)

      Usuń
  7. O matko!Trochę takie chodzenie po omacku.A może to, a może to, a może tamto!
    Rozumiem,że Twoja 4 wer. wyglądała tak jak moja czyli, to może być wszystko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie byłam na 4,byłam na nich tak zła ze olałam.

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny i każdy pozostawiony komentarz;)
Na każdy postaram się odpowiedzieć.Zapraszam do kontaktu!
aranha2205@gmail.com
Pozdrawiam!Skrzydło Motyla.