Jestem w domu u mamy, a może jeszcze trochę moim.Zabrałam psa żeby było mi raźniej.Jesteśmy sami.Jakoś nie czuję się bezpiecznie w tym mieszkaniu.Mam mnóstwo złych wspomnień, związanych z tym miejscem.Ale nie o tym..
Od kilku tygodni mam problemy ze snem.Cholera jak nigdy!Zawsze chodziłam spać z kurami. I chyba nawet nie chodzi to,że nie pracuję bo w wakacje spałam jak niemowlę.
Mam nabitą głowę po sam czubek.Gdy zamykam oczy zaczyna się projekcja..Zaczynam myśleć o wszystkim.W rezultacie leżę z wybałuszonymi gałami nawet dwie godziny, zanim zasnę.Jestem w trakcie pisania konspektu z gimnastyki, więc często kończy się tak,że jeszcze wymyślam ćwiczenia i testuje je pod kołdrą:D Niestety nie są to ćwiczenia ze współćwiczącym;] Chyba za bardzo się tym przejmuję ale nie zniosłabym krytyki w tym temacie.Znowu czuję się jak dziewczynka, która chce się przypodobać pani:D Tak więc nie śpię, wymyślam i rozmyślam.
Zaliczyliśmy z kudłatym spacer po parku.Na moment zniknął mi z oczu i mało zawału nie dostałam - gamoń.On był chyba bardziej przerażony ode mnie;) Jestem w nieustającym zachwycie nad jesienią!
Kolory, kolory, zapachy, kolory!
Pamiętam moją walkę z bezsennością. Sama też zawsze byłam śpiochem. Potrafiłam zasnąć w każdym miejscu, w każdej pozie, o każdej porze. I nagle BAM. Gdzieś kiedyś usłyszałam, że brak snu jest czasem traktowany jako tortura. Po paru miesiącach zrozumiałam czemu. Na szczęście było minęło. Sporadycznie tylko zarwę noc, ale to się każdemu zdarza.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że to tylko chwilowe trudności u Ciebie! Może przejdzie jak już skończysz ten konspekt, którym się stresujesz?
Chyba wywołałam wilka z lasu z tą moją sporadyczną bezsennością;) Obyśmy się wyspały obie dziś:)))
OdpowiedzUsuń