Dzisiaj juz czuję się znacznie lepiej.Udalo mi się dzis kupic ovulastan ale w domu zorientowałam się,że tabletki są ważne do końca lutego.Trudno najwyżej zajdę w ciaze:).
Nie wiem czy też tak macie ale wyjeżdżając gdzieś,nawet jak jest fajnie,po kilku dniach tęsknię za domem.Widze,że pies też się męczy.Mama oczywiście chce mu ciągle dawać coś do żarcia i muszę ją rugać.Pewnie z dzieckiem bylo by tak samo😉.Dzisiaj robiliśmy sobie hennę jak koleżanki hehe.Wygladam trochę jakbym brała udział w bójce😝Miałyśmy ubaw,patrząc na efekty naszych zabiegów kosmetycznych😂
Dzwonil mój S.Chcemy sprzedać nasze lóżko i byli Państwo je obejrzeć.Niestety trafili na ciekawy moment,bo za ściana sąsiadka aktywnie spędzała Walentynki😂 Ściany mamy niestety cienkie i małżeństwo bylo zszokowane hahaha😂 My tego musimy wysłuchiwać częściej!Taki urok mieszkania w bloku.Nawet przestawienie lóżka niewiele dało.
Miałam czytać,ale wiecznie trajkoczacy TV temu nie sprzyja.Czytam po kilka razy te same zdania.No place like home!!!
Skądś to znam :)))
OdpowiedzUsuńBrakowało mi rodziców, rodzeństwa,dziadka, zwierzaków, tego całego bałaganu :) ale tęsknię za moim spokojem i ciszą :)
U siebie w mieszkaniu też mam takie cienkie ściany. Masakra. Wszystko słychać :)
Odpoczywaj i ciesz się chwilami spędzonymi z mamą :)
Musimy przygotować sie na większy zamet😉Jak pojawi sie dzidziol skończy sie rumakowanie😝Kiedy wracasz?Ja do środy musze jakos przetrwac.No cóż S.ma gorzej .Chlopina nie pospi😂jesli sąsiadka planuje klusowanie do rana!!!
OdpowiedzUsuńHehe :))))) to ma kondycję kobieta :))))
OdpowiedzUsuńJa myślę wrócić we wtorek może w środę, a później przyjadę znowu do rodziców po becie czyli po 22, bo muszę mamę zawieźć 25 do Warszawy na operację.
Poza tym zanudzę się sama w domu :))) a tak trochę posiedzę z nimi, wrócę odpocznę od tego hałasu i znowu przyjadę :)))
Oj dziecko dopiero wszystko zmieni ;))) pies przy nim to najmniejszy problem :))))
A to zależy- u rodziców pewnie długo bym nie wytrzymała, ale taki urlop w górach mógłby trwać bez końca :)I właśnie, w górach, w naszym ulubionym pensjonacie mieliśmy któregoś roku taką parę za ścianą, która nie tylko miała kondycję (normalnie nas zawstydzali :p) ale i specyficzne upodobania. Do tego kobieta bardzo głośno przeżywała wszystkie uniesienia, do tego stopnia, że nam się odechciewało seksu totalnie :) To już tyle lat, a my dalej mamy z tego ubaw.
OdpowiedzUsuńTez kiedys miałam na wyjeździe taka parkę!Nie wychodzili z pokoju i kotlowali sie od rana do nocy.Nie mogłam sie na niczym skupić, nie mówiąc o spaniu.Laska darla sie w niebogłosy.Padaczka!Nie chcialo mi sie wracać do pokoju ze strachu haha😂
OdpowiedzUsuńDlatego my wyprowadzilismy się z bloku... żeby nie męczyć sąsiadów odglosami :D
OdpowiedzUsuńA tak na serio to wspolczuje... twojemu facetowi musi być przykro jak jest sam a tam za ściana jęki i stęki...
Ja jak gdzieś wyjade to juz po paru dniach tesknie bo jednak wszędzie dobrze ale w domu najlepiej.
Cieszę się ze czujesz się juz lepiej.
Pozdrawiam :)
Jak to się mówi "Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej" :) Też tak mam. Po paru dniach na wyjeździe chcę waracać do domu.
OdpowiedzUsuń