czwartek, 17 marca 2016

Broken Wings..



Na spacerze z psem mijała nas matka z dwójką dzieci.Jedno mniejsze siedziało w wózku, drugie, dziewczynkę prowadziła za rękę.Tłumaczyła jej jak sika pies, a jak suczka.Uśmiechnęłam się chociaż mnie ukuło.Dlaczego to nie ja?Kto zadecydował za mnie,że nie będę matką?Wyciągnęłam nie ten los ze słoika, losując jak ułoży się moje życie?Może to prztyczek za to,że za długo zwlekałam?

Nigdy specjalnie nie paliłam się do roli matki.Nie widziałam się podcierającej zakichany, dziecięcy nos, zmieniającej pieluchy, wstawiającej w nocy.Obserwowałam matki i dziwiłam się,że im się to podoba.Mnie się nie podobało, nie pociągała mnie wizja ufajdanej po pas przecierami ze słoiczka, z podkrążonymi ze zmęczenia oczami,ćwierkającej w piaskownicy

Chyba powoli dociera do mnie,że nie będzie dzieci w moim życiu, przynajmniej nie moich.Czas chyba powoli oswajać się z tą myślą.Niby gdzieś tam na dnie jest wiara w powodzenie tego podejścia, ale niepowodzenia innych w tym temacie podcinają mi skrzydła i zabierają nadzieję...

Broken Wings....


11 komentarzy:

  1. Nie trać wiary...
    przecież w końcu komuś musi się udać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję,że tym komusiem będę Ja:)Z resztą, chciałabym żebym nam się wszystkim udało..

      Usuń
  2. Wierz mi, też nigdy się nie widziałam w roli matki-polki i wszelkie te zabiegi wynikające z opieki nad dzieckiem były dla mnie abstrakcją. No i do tego mam ogromna alergię na wszystkie "mamusie", zwłaszcza te z placów zabaw i piaskownicy..b..br..rr.... Posiadanie dzieci to jest hardcore, ale warto walczyć o tą jazdę bez trzymanki każdego dnia. Czekałam 4 lata na moje drugie dziecko, przeszłam tyle, że każdy ginekolog w moim towarzystwie milknie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też mam alergię na szczebioczące mamuśki;)Zupełnie nie widzę się w tej roli, ale z drugiej strony uwielbiam dzieciaki z ich szczerością, radością, ciekawością i niespożytą energią:)Mam nadzieję,że dane mi będzie porównać wyobrażenia z rzeczywistością .
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też nie mam instynktu macierzyńskiego. Nie lubię dzieci, ani tych wszystkich mamusiek, które dobrze to określiłyście, tylko szczebioczą :)
    Czuję, że chcę mieć swoje własne dziecko, ale daleko mi do tych wszystkich mamusiek :)
    Zobaczysz już niedługo obie będziemy chodzić z brzuchami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję,że to nie będą brzuchy z przeżarcia;)

      Usuń
  5. Ja też długo czekałam i zawsze bałam się ciąży i małych dzieci. Do dziś na widok zdjęć dzieci umazanych marchewką robi mi się niedobrze.
    Laura oszczędziła mi tych złych stron macierzyństwa. Nie znam nieprzespanych nocy, podkrążonych oczu, picia zimnej kawy, nigdy nie ulewała, nie miała biegunki, nie ząbkowała boleśnie, nie wyciągała niczego z szafek, niczego nie stłukła i nie zniszczyła, nie mazała po ścianach. Niemowlak marzenie. Potem i teraz potrafi nieźle zdenerwować, ale może wiedząc, że nie musi być źle chcę się w to pchać po raz drugi.
    Ale mnie też bardziej ciągnie ukształtowany człowiek, krew z krwi, a nie takie małe, które trzeba obsługiwać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziecko marzenie:)
    Ja mam doświadczenie z dziećmi 6 - 10 lat i taki wiek nie ma dla mnie tajemnic, natomiast bobas to dla mnie jakiś kosmos!Nawet nie wiem czy wiedziałabym co mam z nim robić:D Pewnie to instynktowne;)
    Powodzenia w dalszym leczeniu:)!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też nigdy nie przepadałam ani za dziećmi, ani za tymi słodkopierdzącymi mamuśkami - a ciąży i porodu bałam się jak jasna cholera ;) No ale jednak chciałam mieć - taki to pokrętny tok rozumowania...Nie żałuję, choć czasami zdarza mi się myśleć pół żartem-pół serio "w co ja się w ogóle wpakowałam?!" ;) Życzę Tobie i wszystkim innym "staraczkom", żeby już niedługo TO nastąpiło - ale nie zmieniajcie się w szczebioczące nad wózkiem monstra, please ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zawsze zastanawiam się patrząc na ciumciające i świergoczące mamuśki czy przeszkadza mi to, bo nie mam dziecka, czy po prostu wynika to z mojego charakteru.Przyrzekam nie zmieniać się w monstera;) i mam nadzieję,że słowa dotrzymam;)z resztą mój chłop wygnał by mnie z chaty bo On też tego nie znosi:D;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja też am alergię na takie traktowanie dzieci. Ale już dla właścicieli psów rozpływających się nad swoimi podopiecznymi wykazuję głębokie zrozumienie ;) Nie wiem dlaczego tak jest, ale mam to od zawsze ;) Kasia

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i każdy pozostawiony komentarz;)
Na każdy postaram się odpowiedzieć.Zapraszam do kontaktu!
aranha2205@gmail.com
Pozdrawiam!Skrzydło Motyla.