Czas zasuwa nieubłaganie.Dzisiaj już piąty dzień stymulacji.Czuję,że jajniki pracują pełną parą!No malutkie, liczę na was;)Może te pierwsze, duże dawki przyniosą jakieś efekty.Nie musi być dużo, ważne żeby były dojrzałe i dobrej jakości.
Czuję się jak faszerowana gęś;)Jem wszystko co ma pomóc i piję kosmiczne ilości wody, herbat ziołowych i mleka.Ryba i jajka na zmianę;)Żłopię inofem, chociaż lekarz powiedział,że to raczej dla osób z problemem POCOS. Moja przyszła, niedoszła teściowa przysłała nam 4 kg paczkę z ciastem.Nie tknęłam nic!mój facet nakładał sobie fury na talerz, a ja patrzyłam.Przynajmniej więcej nie przytyję;)
Tak sobie ostatnio myślałam,że ja tą aktywację oocytów powinnam mieć zastosowaną już przy drugim transferze, po porażce z pierwszego podejścia.Mam żal do mojej lekarki,że nie zaproponowała mi tego zabiegu.Pewnie gdybym nie trafiła na tego lekarza, też by mi nie zrobili.
Czytałam,że to jest zabieg, który wykonuje się przy niepowodzeniach z zapłodnieniem.
Jak człowiek nie przekopie internetu, nie popyta, nie znajdzie na własną rękę, to nikt go nie uświadomi.Ja pierwszy raz o tym słyszę!Słyszałam o nacięciach otoczek, embryo glue, ale o aktywacji nie.To jakieś zrządzenie losu,że na niego trafiłam.Jakiś anioł postawił go na mojej drodze;)
Choć wiem,że te wszystkie zabiegi nie gwarantują sukcesu, zaczynam powoli wierzyć.
W piątek kończymy menopur i pewnie dołoży nam 600j.Mam takie zapasy luteiny,że chyba wystarczy mi na cały cykl.Zostało mi trochę leków.M. in. unidox i relanium.
Ostatnie wyniki estradiolu <5, progesteron 0.48.Identyczne miałam w dwóch podejściach;)
Nie do wiary,że za tydzień już pick up!
Byliśmy wczoraj na obiedzie i w kinie.Wybraliśmy El Clan. Puste kino, choć spodziewałam się tłumów.Byliśmy tylko my i jeszcze jedna para!Film bardzo dobry.Argentyna, przemiany polityczne,porywanie dla okupu.Tylko,że porywaczem nie jest jakiś gangster, tylko przykładny mąż i ojciec, który nie znosi sprzeciwu i zmusza bliskich do udziału w tym szaleństwie!Polecam!!!Jeden z lepszych filmów, które widziałam!
Weekend był przepiękny!Odstawiliśmy mamę na dworzec i pojechaliśmy na Pergolę.Wygrzewałam mordkę w słońcu i łapałam wit.d:)Robi się zielono, ptaki śpiewają, bociany wracają, jajka rosną:)
Nigdy nie słyszałam o aktywacji oocytow, muszę o tym poczytac. Mam jednak nadzieję, że nie będę musiała już m.in. z tego korzystać. Dzisiejsza beta 14dpt 1650, rośnie:-) teraz tylko czekanie do USG... Ile to niepotrzebnego stresu... Na spokojnie cieszyć się ciąża można chyba po porodzie dopiero.miłego dnia:-)
OdpowiedzUsuńJak to dobrze widzieć,że jednak komuś sie udaje😊Stres będzie juz zawsze.Może będą bliźniaki?😊 Masz jakies zamrożone zarodki?
OdpowiedzUsuńPodali mi dwie blastki, więc szczerze liczę na bliźniaki. Czy zamrożone...to jeszcze nie wiem, embriologia powiedział żeby dzwonić i pytać po pozytywnej becie... Ale okres około świąteczny i teraz ciężko się tam dodzwonić:-)
UsuńCoś mi ta beta na bliźniaki właśnie wygląda 😁 Super!!!!!
UsuńTeż mam dziś 5 dzień stymulacji :)
OdpowiedzUsuńNapisałaś o wynikach badań i tak teraz zastanowiło mnie dlaczego doktor nie zlecił mi dziś hormonów. Hmmm
Teraz wizyta w piątek może wtedy da mi zlecenie na pobranie krwi...
O tej aktywacji oocytów nie słyszałam. Ciekawe czy u mnie zastosują wszystkie te dodatkowe procedury które niby ustaliliśmy z lekarzem...
Człowiek cały czas musi walczyć o swoje...
My zawsze mamy przed usg badanie poziomu hormonów.To jest ważne przy planowaniu transferu bo jeśli progesteron jest ponad 1, transfer jest przekładany. Endo jest już wtedy przerośnięte i istnieje ryzyko braku implantacji.Poziom estradiolu mówi ile jest pęcherzyków
OdpowiedzUsuń(ok 200 na pęcherzyk).A jakie zabiegi będziesz miała wykonywane?
Dopytaj, upewnij się bo potem będzie już za poźno.
Przed punkcją i pierwszym transferem nie miałam ani jednego badania hormonów.
OdpowiedzUsuńPotem tylko estradiol, żeby zobaczyć, czy nie przyswajam estrofemu, czy po prostu nie działa na moje endometrium.
Teraz przed transferem robiłam estradiol, progesteronu nie.
Novum też mocno bada hormony, a nasz invimed nie, ale skuteczność taka sama.
to dziwne bo kasę za to biorą z MZ.W sumie mnie bardziej wkurza to,że jest mało wizyt usg przed punkcją.Ostatnia 5 dni przed!Tyle się może zdarzyć przez ten czas.Co klinika to swoje pomysły.Ja przed 2 podejściem na ostatniej wizycie miałam estradiol na poziomie 200, więc wiedziałam,że jest jeden pęcherzyk i byłam załamana!Ty bardziej,że przy takich samych dawkach w pierwszej procedurze było 8 dojrzałych komórek.
UsuńW waszej klinice dają inne leki, zarodki 3 dniowe, częstsze usg, kontakt z lekarzem mailowo lub tel.U nas z kolei 5 dniowe zarodki, weryfikacje,kontakt jedynie przez infolinię.Jest mnóstwo różnic w działaniu klinik.Każda ma swoje know how.
Trzymam za Ciebie kciuki cały czas!k.amil.a
OdpowiedzUsuńDziękuję😊 Dobrze,że nie składacie broni.Może inna klinika potraktuje Was lepiej i spojrzy inaczej na Wasze leczenie.Widzisz Kasia jest zadowolona ze zmiany.Mam nadzieje,że Wam tez przyniesie szczęście😊
OdpowiedzUsuńJak to dobrze, że jesteś taka dociekliwa i tyle ważnych informacji znajdujesz na własną rękę. Moim wielkim błędem było to, że przez długi czas ślepo wierzyłam i ufałam kolejnym "znachorom" - a potem okazywało się, że mają jedno i to samo, standardowe podejście do każdej pacjentki i zupełnie nie potrafią (lub nie chcą) dostosować leczenia do indywidualnych potrzeb. Powodzenia i niech jajka rosną sobie spokojnie, aż będą gotowe do ostatecznego starcia :)
OdpowiedzUsuńTez mam już za sobą jednego fantastę, który robił mi inseminację nie sprawdzając drożności jajowodów.Teraz wolę sama dopytać, doczytać i już niestety nie ufam lekarzom.
OdpowiedzUsuńCzuję jajniki, więc chyba coś tam się dzieje:)