Miesiączki jak nie było tak nie ma.W sumie to mała obsuwa bo dopiero jeden dzień ale dla kogoś kto miał okres jak w zegarku, to dosyć niepokojące.Temperatura wskazuje fazę lutealną - 37,4.
Dzwoniłam do mojej Pani Igiełki.Miałam rozpocząć zabiegi akupunktury w połowie października ale te anomalie mojego organizmu trochę te plany popsuły.Ustaliłyśmy,że czekam na okres i jak się pojawi umawiam się na wizytę, jeśli nie pojawi się w ciągu dwóch tygodni, wywołamy go igłami:)
Zabiegi nie są specjalnie przyjemne ale nie mogę się już doczekać wizyty.Po zabiegu czuję się wyciszona, spokojna,żadnych dolegliwości bólowych.Mam nadzieję,że małpa szybko przyjdzie.
W internecie ciężko znaleźć informacje o cyklach po nieudanych transferach.Dziewczyny na forum pisały,że zdarzało mi się czekać nawet 20 dni na miesiączkę.Z moją niecierpliwością to będzie trudne.Dzisiaj podobno jest Dzień Dziecka Utraconego.Nie mam poczucia utracenia,żałoby.Dla mnie to były zarodki i tak o nich myślę.Strasznie dołujące wpisy na forach.Nie chcę tego czytać, nie identyfikuję się z tymi uczuciami ale rozumiem smutek i rozpacz bo każdy przeżywa stratę inaczej.
Za oknem słota.Szaro, buro i nieprzyjemnie.Pies mokry i śmierdzący:)i cudny z tą swoją rozmierzwioną sierścią...A małpa śpi jak zabita!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny i każdy pozostawiony komentarz;)
Na każdy postaram się odpowiedzieć.Zapraszam do kontaktu!
aranha2205@gmail.com
Pozdrawiam!Skrzydło Motyla.