środa, 9 września 2015

Strach

Pojechałam rano odebrać wynik bety.Nawet na niego nie spojrzałam.Otworzyłam go w drodze do auta i zaczęłam się cieszyć jak głupek,aż kobieta która mnie mijała patrzyła jak na wariata.Jest!Chyba jest!Wynik 29,88 w 11dpt. Nie mogłam w to uwierzyć.W myślach widziałam już 0!Zaraz za radością pojawił się strach.Przecież robiłam badanie w dniu krwawienia, a w zasadzie przed krwawieniem, więc może wynik jest fałszywy.Ręce mi się trzęsły.Dzwoniłam do S ale nie odbierał.Byłam wkurzona bo to ważna dla nas wiadomość, a ja nie mogę się do niego dodzwonić.Odebrał w końcu.Cholera!!Ciężko u niego z emocjami.Wszystko trzeba wyciągać wołami.Zaraz telefon do M i radocha:)Boję się cieszyć, a bardzo bym chciała!Chciałabym krzyczeć ,,jestem w ciąży"!Mama trochę sprowadza mnie na ziemię, zamiast dawać nadzieję, cała ONA.
Mam mętlik w głowie.Może dzisiaj jeszcze zrobię test.Wiem,że może nie wykazać jeszcze ciąży.
Chyba nie pójdę więcej na betę i poczekam do poniedziałku na weryfikację.Jeszcze,żebym miała wynik w ten sam dzień, ale w laboratorium odbywają się jakieś sceny dantejskie!Może zwiększę dawkę luteiny podjęzykowej i nie będę pchała tablet aplikatorem bo zryję sobie całą szyjkę.Nie wiem kto wymyślił taki ostry podajnik.Chcę żeby mały ze mną został ale jak będzie słaby natura sama zadziała.Trzymam kciuki za siebie i tą istotkę, która jeszcze może tam jest:)

1 komentarz:

  1. Ten aplikator to jest MASAKRA jakaś!!! To na bank facet wymyślił i... testował;P

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i każdy pozostawiony komentarz;)
Na każdy postaram się odpowiedzieć.Zapraszam do kontaktu!
aranha2205@gmail.com
Pozdrawiam!Skrzydło Motyla.