czwartek, 24 września 2015

Czy dziecko da mi szczęście?

Dzisiaj odwiedziłam moje miejsce pracy i chyba mnie olśniło.W końcu to wyartykułowałam.Gadałam z dziewczynami i doszło do mnie,że moją motywacją do posiadania potomstwa jest ucieczka z tego miejsca, a to chyba niedobrze.Przestępując próg szkoły zaczęłam się trząść jak wariatka, a nogi miałam jak z waty.Długo zastanawiałam się nad odwiedzinami i było nawet miło ale już wiem skąd pomysł na dziecko.Nie chcę być źle zrozumiana bo chcę zostać matką ale nie jest to dla mnie cel  życia.Czytałam ostatnio pamiętniki na bocianie i czułam się jak kosmitka.Ja nie czuję całej gamy negatywnych uczuć w związku z moją niepłodnością.Lubię swoje życie i nie czuję w nim braku czegokolwiek.Wiem,że jak dziecko się pojawi to będzie super ale jak go nie będzie nie wpadnę w czarną rozpacz i nie wstąpię do zakonu.Akceptuje stan, w którym jestem.Czuję się dobrze w swoim ciele, akceptuje siebie i jest mi dobrze.Dziecko będzie dopełnieniem tego stanu, natomiast nie zastąpi mi niczego.Nagle nie będę najszczęśliwszą osobą na świecie bo mam dziecko.Lubię swoje życie, a teraz chyba bardziej doceniam chwile, stałam się bardziej uważna, także jeśli chodzi o to co czuję.
Dla kobiet często dziecko jest spełnieniem kobiecości i bez niego nie czują się kobietą, nie widzą sensu życia.U mnie jest inaczej, ja tego tak nie czuję.Uwielbiam dzieci i pewnie byłabym świetną matką (jaka skromna) ale wiem też, że mogę ich nigdy nie mieć i nie będzie to dla mnie koniec świata!Może warto zastanowić się nad zmianą pracy, chociaż stanowiska pracy bo praca z dziećmi to jest to, co chyba wychodzi mi najlepiej;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i każdy pozostawiony komentarz;)
Na każdy postaram się odpowiedzieć.Zapraszam do kontaktu!
aranha2205@gmail.com
Pozdrawiam!Skrzydło Motyla.