Szok i Niedowierzanie

Po wczorajszych wyborach jestem załamana. Gdzieś tam miałam małą nadzieję,że ludzie nie dadzą nabrać się na te brednie.Gdy zobaczyłam mapę z poparciem dla wygranej partii gały wyszły mi z orbit.Przegrali tylko w dwóch województwach!Wiem,że mamy demokrację i każdy ma prawo głosować na kogo chce ale ja nie potrafię zrozumieć fenomenu tej ziejącej nienawiścią, homofobią, ksenofobią i mogłabym tak jeszcze długo wymieniać partii.Autentycznie się boję tego co będzie.Już nie chodzi mi nawet o in vitro, bo to jest raczej oczywiste,że z trzecią stymulacją trzeba będzie się pożegnać ale to, w jakim państwie przyjdzie nam żyć.Mam nadzieję,że emocje opadną i będzie normalnie ale dziś czuję się zawiedziona i przerażona.
Jestem już w domu.Jazda była pierwsza klasa.Cudowna pogoda, kolorowe drzewa i ptaki podrywające się do lotu.Po drodze odwiedziłam szkołę.Parę nowinek zwaliło mnie z nóg.Zatrudniane są kolejne osoby, zupełnie nie nadające się do pracy.Mam jeszcze czas,żeby zastanowić się co dalej.Wiem,że nie odnajdę się w takim kołchozie.Nie potrafię pracować w tak licznych grupach, gdzie każdy robi co chce i żeby mu było dobrze.Nie mogę teraz o tym myśleć bo oszaleję.
Wpadłam do domu i oczywiście zaglądałam w każdą dziurę,żeby się przyczepić do czegoś.Na szczęście S w pracy, więc do jego powrotu zdążę się wkurzyć i mi przejdzie;)Nie no nie ma tragedii.Tylko pełen kosz z ubraniami do prania i trochę kurzu, no i może sterta łachów do prasowania.Na szczęście czekał na mnie obiad:)więc mu wybaczam:)
Nareszcie u siebie.Pies zaległ na swoim ulubionym kocyku.Odpoczywamy:)