Emerytka

Zaliczyłam dzisiaj ósmy zabieg igielny;) Pani Igiełka chyba wyczuła,że potrzebuję słowa pokrzepienia, chociaż nie wyglądałam na załamaną, a wręcz przeciwnie.Przeczytała mi maila, którego dostała od pacjentki, leczącej się u niej na alergię.Kobieta miała dwa niedrożne jajowody.Odpuściła sobie temat dziecka i zajęła się alergią.Po kilku spotkaniach przerwała nagle i odezwała się po jakimś czasie pisząc,że jest w ciąży.Podobno zdecydowali się z mężem już na adopcję, a tu taka niespodzianka.Może to słabe ale łza popłynęła;) Rozwalają mnie takie historie z beznadzieją w tle.Wywnioskowała,że śluz alergiczny mógł zatkać jajowody.Takie historie podnoszą na duchu i dają jakąś nadzieję, której ostatnio coraz bardziej mi brakuje.Tryskam humorem, jestem szczęśliwa ale moja wiara słabnie z dnia na dzień.Niby zdrowa jak koń i nic.Pokazałam jej moje wyniki tarczycy.Z rogalem na buzi stwierdziła,że tylko robić dzieci!Podobno wszystko jest w jak najlepszym porządku.Myślałam,że chociaż uda mi się zrzucić winę na tarczycę, a tu kiszka.

Tak się czasem zastanawiam..Tyle się mówi o odpuszczeniu, o wyluzowaniu,że niby wtedy się udaje.Tylko co z głową w przypadku in vitro?Ta głowa zostaje w innym miejscu!

Od jakiegoś czasu odpuszczamy seks prokreacyjny.Nie spinam się już z zegarkiem i kalendarzem w ręku,że dziś bo są te dni.Nie mam ochoty trudno, nawet jak jest owulacja mam to gdzieś!

Byłam wczoraj w szkole.Dzieci dopadły mnie i mało nie przewróciły.I co usłyszałam od nich?Że jestem na emeryturze hahahaha:)Ładnie jaja!Czy ja naprawdę tak staro wyglądam?;)

Miało być na chwilę,a było kilka godzin.Pogadałam z każdą, obgadało się kogo trzeba:D Powiedziałam im,żeby się cieszyły wolnością bo jak wrócę już nie będzie tak kolorowo:D Kierowniczka upiera się,że mam wrócić za dwa lata ale przecież ja jestem na emeryturze!Wszyscy wierzą,wspierają,trzymają kciuki.Wiem już,że cała buda huczy od plotek i mam to gdzieś!Jak dobrze,że wyskoczyła w porę z pędzącego pociągu!

Zatem czas wybrać się na cmentarz i do kościoła;)