Od rana odgruzowywałam chałupę.Podłogę miałam brudną jak na dworcu.Wszędzie kłębiły sie kudły czarne i białe.Nareszcie można chodzić boso bez strachu,że moje stopy oblepią się sierścią jak u niedźwiedzia.Nie obyło się jednak bez pokłosia odwiedzin małego czarnego tornado.Mój luby natknął się rano na wielkie coś co pozostawił mój pies.Biedny nabawił się rozstroju żołądka.
Niestety zawsze jakoś dziwnie się składa,że dziwne znaleziska odkrywa S.Kto odkrywa, sprząta:D
Gdy piszę tego posta, mój pies leży koło mnie.Słysze jak w kichach mu jeździ.Mam nadzieję,że na jednej niespodziance się skończy.Podobno ten czarny łobuz spał dzisiaj o dziwo do 7.00 (a nie jak u nas do 5.50) i był bardzo grzeczny.To podobnie jak dzieci u mnie w szkole:D Rodzice zawsze twierdzą,że w domu są grzeczne i pani kłamie:D Jakby mało było zadym i problemów S. zgubił wczoraj klucz od mieszkania znajomych, tych od psa.Takie historie zawsze mnie stresują.Wkurza mnie kiedy zgubi się nasz klucz, a co dopiero znajomych.Kiedyś już zgubił nasz klucz i to nie raz.Łaził z psem i zakupami 5 godz. bo nie miał jak wrócić do domu:D, drugim razem spędził kilka godzin w galerii handlowej i znalazłam go w stanie agonalnym:D Rano na spacerze z psem odnalazł szczęśliwie rzeczony klucz i odetchnęłam.
Porwałam się dziś na wizytę w galerii handlowej bo muszę kupić mu prezent na urodziny.Przeklinałam chwilę, w której podjęłam tą decyzję.Koszmar!!Może ludzie są jeszcze w amoku świątecznym bo to co się tam działo przechodzi ludzkie pojęcie.A może bieganie po sklepach jest dobrym sposobem na spalenie kalorii po świętach?Oczywiście nic nie kupiłam i uciekłam z krzykiem!Wizyta w takich molochach jest dla mnie stratą czasu i kończy się zawsze mega wkurwem.Ktoś we mnie wlezie, ktoś się zatrzyma na środku, nadepnie mi na nogę.Wychodzę, a w zasadzie wybiegam wkurwiona jak sto pięćdziesiąt.Baby zachowywały się jak sępy!Grzebały w tych szmatach, w stosach szmat!Kolejki do przymierzalni jak na stacji po bilety - DRAMAT!Zastanawia mnie czy ludziom sprawia to przyjemność, czy to jest dla nich sposób spędzenia czasu wolnego, relaks?Może jestem dziwna ale tęsknie za małymi sklepami.To był klimat!Teraz też mamy mały sklepik, w którym robimy zakupy żarciowe.W poprzednim miejscu zamieszkania również taki mieliśmy.Pan nam zawsze dawał upusty i polecał świeże produkty.Mój S. jak chce mnie zagotować rzuca hasło:jedziemy do Selgrosu?Rzucam mu wtedy jedno z moich uroczych spojrzeń z piorunami!
Jeśli mnie pamięć nie myli, to pewnie właśnie zaczęły się wyprzedaże- stąd ten dziki sklepowy szał :)Oj też nie lubię. Może nie aż tak jak Ty, ale podobnie. Ale fakt faktem- są ludzie dla których to jest relaks i (!!!) przyjemna forma spędzania czasu. Choćby dla mojej chrzestnej i Jej córki...
OdpowiedzUsuńCo do psów... Współczuję :) A klucze? U mnie Lila tak gubi. Już posiała jedne od domu, drugie od działki... I od tej pory nie daję Jej nawet na sekundę żadnego klucza!
Pozdrowionka!
Właśnie zauważyłam patrząc na twarze niektórych,że są w siódmym niebie.
OdpowiedzUsuńTarabanią się z całymi rodzinami, jakby byli w Disneylandzie.Tylko gdzie niegadzie widać zajechanych facetów, którzy najchętniej pieprznęli by tymi torbami i poszli w cholerę.Kolejka do przymierzalni w Zarze taka,że jak dojrzałam ją od progu, to od razu zrobiłam krok w tył.Nie wierzę,że ludziom chce się stać w tych kolejkach, w tym smrodzie perfum sklepowych i potu.
Ja lubię zakupy:) Choć nie w tłumie. Ale Marta słusznie zauważyła, że pewnie wyprzedaże tak ludzi przyciągają. Dlatego ja (jeśli już w takim gorącym okresie się wybieram) to zawsze tuż po otwarciu lub tuż przed zamknięciem. W godzinach szczytu to faktycznie nie ma sensu najmniejszego. Szlag człowieka trafia tylko.
OdpowiedzUsuńJa lubię szmaciane zakupy w Niemczech.W małym miasteczku nie ma galerii tylko małe, kameralne sklepiki.Kultura Niemców w sklepach jest zupełnie inna.Druga sprawa,że coraz więcej w nich Polaków;)Wyprzedaże to dopiero się zaczną po nowym roku.To będzie dzikość najwyższej próby;)
OdpowiedzUsuńAle Ty jesteś odważna ;) żeby się wybrać w taki dzień do galerii ;0 Pełen szacun, ale nie dziwię się, że jednak Cie to przerosło, też bym stamtąd uciekła ;D
OdpowiedzUsuńPowodzenia następnym razem!
Powiedziałabym,że raczej durna;):)Kurde, najgorsze jest to,że prezentu nadal nie mam i chyba będę musiała wrócić do tego piekła.
Usuń