Orzeł obniżył loty

Orzeł obniżył loty;)Dostałam cztery i powiem szczerze, że był to jeden z trudniejszych testów jakie rozwiązywałam.Czego można się spodziewać skoro oglądało się ściany, zamiast się uczyć:D Miałam wrażenie,że rozwiązuję test na prawo jazdy, gdzie każda odpowiedź pasuje:D Generalnie cała grupa wypadła słabo.Dobra nie ma co jojczyć.Zaliczone i to jest najważniejsze!Za tydzień jeszcze obrona pracy dyplomowej.Nie sądzę aby ktoś przeczytał 25 prac, więc pewnie będzie to formalność.

Po egzaminie poszłyśmy w miasto:) Boże nie piłam alkoholu chyba od dwóch lat i po jednym piwie, czułam się trochę zawiana.Było bardzo fajnie.Odwykłam już od spotkań z ludźmi.Od momentu pójścia na urlop trochę zdziczałam.Najlepiej czuję się w domu z psem, filiżanką kawy i książką.Jakoś nie brakuje mi ludzi.Dlatego chyba doceniam takie spotkania, z ludźmi, z którymi mam ochotę się spotkać.W trakcie rozmowy padło hasło in vitro.Jakie było moje zdziwienie gdy koleżanka rzuciła: ,,Moje dziecko nie ma bruzdy na czole, a jest z in vitro".Chyba moja japa opadła najniżej.Byłam w szoku bo dziewczyna jest dobrze po 40 tce, a córka jest w wieku gimnazjalnym.Ta wiadomość nie wzbudziła sensacji.Płynnie przeszłyśmy do innego tematu.A więc można otwarcie o tym mówić, nie czując zażenowania, wstydu, mało tego ludzi to nie szokuje!Chociaż może była to kwestia towarzystwa.Ile jest jeszcze kobiet w moim otoczeniu, które mają dziecko dzięki metodzie in vitro?

Ja tez nie kryje się z tematem i nigdy nie spotkałam się z negatywnym odzewem.Nikt mnie nie przekonywał,że to jest złe i niemoralne, a wręcz przeciwnie.Myślę,że problem jest na tyle duży,że niedługo nikogo nie będzie to szokowało.

Był u mnie Mikołaj:)

Może w końcu uda się przeczytać książkę nie traktującą o wadach postawy;)Ale ta koszulka to już lekka przesada:D