środa, 18 maja 2016

Cios, za ciosem


Kolejna ciąża!


I stało się to czego najbardziej się ostatnio bałam. Kolejna koleżanka obwieściła mi cudowną nowinę.To już trzecia w tym miesiącu!Przygotowywałam się na tą wiadomość od tygodnia.Próbowałam jakoś o tym nie myśleć.Czułam,że będzie w ciąży.Czuję jakbym miała jakieś pieprzone rozdwojenie jaźni!Bardzo jej kibicowałam, ściskałam kciuki, a jak TO się stało rozsypałam się w drobny mak.
Wspieram ją, cieszę się i wyciągam powoli ostrze z serca.Czuję,że to chore.Jak można czuć radość i smutek jednocześnie?!Czekała długo na dziecko.To był trzeci transfer.U niej nikt nie wie i jestem jedną z niewielu osób, z którymi może o tym pogadać.Mam ochotę walnąć telefonem o ziemię, kiedy po raz setny opisuje mi swoje objawy, radzi się, oczekuje wsparcia.Czuję się z tym okropnie!!!!

Boję się,że codziennie będę wysłuchiwać kolejnych etapów.Bety, bety przyrastającej, serducha...
W piątek wyjeżdżamy. Postanowiłam wyłączyć telefon.Powiem jej o tym.Nie chcę sobie popsuć wyjazdu.pewnie i tak zdarzy mi się załamka.

Dzisiaj powiedziałam do mojego faceta:Mam nadzieję,że to ostatnia ciąża w tym miesiącu, chyba,że moja!!!

Rozmawiałam z przyjaciółką o moich stanach zazdrości.Powiedziała,że dobrze mnie rozumie bo czuła to samo kiedy poroniła.Dobrze usłyszeć,że to normalne bo już zaczynałam myśleć,że jestem najgorszym człowiekiem na świecie!

Auto odstawione do mechanika.Komputer nie wywalił żadnego błędu i całe szczęście bo bałam się,że to znowu zawieszenie.Do jutra zostawili je na obserwacji;)

Dostałam zapomogę losową.Ciężki los, to chociaż niech będzie jakaś gratyfikacja finansowa;)

Znowu widziałam na polanie bociana.Chyba ktoś sobie ze mnie jaja robi;)

Jutro przyjeżdża opiekunka do psa.Moja mama!Mam nadzieję,że nie zdąży poprzestawiać nam wszystkiego w chacie do niedzieli;)

23 komentarze:

  1. Twoja zazdrość,rozgoryczenie i wszystkie inne emocje są jak najbardziej na miejscu...nie krępuj się ich okazywać.A koleżanka,która doprowadziła Cię do tego stanu,mogłaby jednak okazać choć odrobinę zrozumienia i taktu....mimo,że rozumiem jej radość.w tej calej sytuacji masz wielkie szczęście,że jest Koło Ciebie ten Twój "chłop" 😉 faceci,może i nie okazują tak uczuć,jak my,kobiety,ale przeżywają to równie mocno! Masz szczęście,że Twój tak Cię wspiera😊 musi Cię bardzo kochać,mało o nim piszesz,ale wpis o karteczkach,które Ci zostawia rozwalił mnie na łopatki!!! 😍 😊 Pamiętaj,że on również to na pewno mocno przeżywa.Dbaj o niego,okazuj uczucia,facet też potrzebuje czasem jak się go przytuli😜 zrób mu kolację jak wróci z pracy- niech nie myśli,że tylko on jest mistrzem kuchni😉 w końcu sama napisałaś,że taki gatunek jest na wymarciu...😭 😜 ale się rozpisalam....powodzenia i pozdrawiam😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko wzruszyłam sie😊Dziękuję!
      Pewnie masz rację..Rzadko okazuje mu uczucia.Śmieje sie ze mnie,że ja to taki chłop w spódnicy 😉Często sie zastanawiam kto jest kobietą w tym związku 😂Jak mi sie zdarza cos ugotować to patrzy na mnie podejrzliwie,jak kobieta która dostaje kwiaty bez okazji😂Te karteczki też mnie rozwalają od lat tak samo😊Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Przytul go i powiedz,że go kochasz...odwdzięczy się szybko😉 P.

      Usuń
  2. To pisałam ja,Paula😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Zazdrość. ..znam to uczucie aż za mocno. Nigdy nikomu nic nie zazdroscilam, prócz. ....ciazowego brzucha. Najgorzej było po stracie ciąży, myślałam,że zwariuje z zazdrości, kiedy moja matka dzwonila do mnie i mi opowiadala o ciąży córki swojej bliskiej koleżanki,którą była kilka tygodni przede mną.tylko, ze jej brzuch rósł, a moje dzieciątko było na cmentarzu.
    Wreszcie powiedziałam matce ze sobie nie życzę słuchać o żadnych ciazach! To uslyszalam że jestem przewrazliwiona. ..

    Zazdrość to naturalne uczucie, choć szalenie przykre.ale wg mnie to wyższy pułap zazdrości, bo nie zazdroscisz mieszkania czy rzeczy materialnej tylko macierzyństwa.
    Przytulam mocno. Poluzuj może konta ty z tą koleżanka, powinna mieć więcej taktu i nie wtajemniczac Cię we wszystko. Wylaczenie telefonu na wyjazd będzie dobrym pomysłem: )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też jakoś materialne dobra nie ruszają.
      Niektórzy nie mają pojęcia jak to rani.Mój facet też nie miał świadomości jak mnie boli każda ciąża.Kiedy mu o tym powiedziałam był zdziwiony.Kiedyś nawet gdy gdzieś tam byliśmy powiedział:nie patrz!Ja - dlaczego?Kobieta się odwraca i okazuje się ,że jest w ciąży:)Od momentu, kiedy się ujawniłam On stara się mnie chronić.Trzeba to wypowiedzieć głośno bo dla niektórych to jest niezrozumiałe.

      Usuń
  4. Ja myślę, że to nawet nie zazdrość, tylko żal, że my tego nie możemy mieć.Trzymaj się kochana:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żal kojarzy mi się ze smutkiem, natomiast zazdrość raczej ze złością i chyba u mnie przeważa złość.Uczucie jak każde inne tylko cholernie nieprzyjemne..

      Usuń
  5. O matko nawet nie wiesz jak ja Cie rozumiem. Ja w tym miesiacu tez uslyszalam dwie cudowne nowiny. I uczucia ktore mi towarzysza sa identyczne jak Twoje. Strasznie sie za to nie lubie ale to silniejsze ode mnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie.Najgorsze jest to,że nie możemy nic z tym zrobić.Musimy to jakoś przetrawić.Ciąże są i będą.Mam nadzieję,że dane nam będzie tego doświadczyć;)Pozdrawiam!

      Usuń
  6. Kochana doskonale rozumiem Twoje odczucia, dziś jestem mamą Amelii, którą adoptowalismy, ale Kiedy ktoś z mojego otoczenia jest w ciąży czuję ból w sercu.
    Jednak.
    Ze mnie bocian też sobie bardzo żartuje.. kilka dni temu wylegiwał się na naszym kominie... oczy mi chciały wyjść,.mimo tego, że jest to głupota i zabobon to przez tego bociana drgnęło coś we mnie.
    Myślę, że wkrótce i Ty zostaniesz mamą, życzę Ci tego z całego serduszka!:)
    A teraz odpocznijcie razem od wszystkiego!:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Człowiek to dziwna konstrukcja..Ciągle czegoś pragniemy..
      Dziękuję Ci:)Często zaglądam do Ciebie i podziwiam Wasz nowy dom:)Pozdrawiam!

      Usuń
  7. O kurcze, ale masz wysyp!!! Ja rozumiem jedna ciąża na raz, też trudna do zniesienia. Ale żeby trzy?!?! Przekichane! Bardzo Ci współczuję. U mnie w otoczeniu dwie ciężarówki na wylocie. Też łatwo nie jest, ale miałam dużo czasu, żeby się oswoić. Wywalam całą złość i frustrację na bieżąco, więc jest już lepiej...
    W tej zazdrości, o której piszesz nie ma NIC złego! Już samo jej przeżywanie jest dla nas okropne. A potem, jakby tego było mało, jeszcze sobie dowalamy poczuciem winy... Przywołuję Cię do porządku:) Zazdrość ile chcesz! Wkurzasz się? To normalne! Chcesz sobie zakląć, cisnąć talerzem, rozpłakać się z bezsilności, tęsknoty, złości - śmiało! Potrzebujesz dystansu od koleżanki? Zrozumiałe. Lepiej teraz dać sobie odetchnąć, żeby potem wrócić do relacji niż zmuszać się do słuchania czegoś, co tylko będzie Twoje trudne emocje nakręcać. Trzymaj się Siłaczko!
    Udanego wyjazdu:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jest dokładnie tak jak piszesz.Mnie nie tyle dobija zazdrość, co poczucie winy,wynikające z zazdrości.Myślę o sobie źle i to mnie tak męczy.Wiem,że zazdrość jest uczuciem jak każde inne i pojawia się niezależnie od naszego chciejstwa i jest równie nieprzyjemne jak złość,strach i gniew.Myślę,że ważne jest uświadomienie sobie co się z nami dzieje.Wyparcie robi nam jeszcze większe kuku.
    Dziękuję i pozdrawiam!Mam nadzieję,że u Ciebie sytuacja się wyklaruje.Jakoś Twoja ciąża byłaby dla mnie super wiadomością!!!!:):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak moja ciąża się wykluje to będę się bardzo cieszyć sama, z mężem i wszystkimi, którzy będą mieli ochotę do tej wyczekanej radości dołączyć. Jeśli i Ciebie ucieszy to super:* Jednak zrozumiem też, jeśli nie będziesz miała ochoty wpadać do mnie przez jakiś czas:***
      No ale nie dzielmy skóry na niedźwiedziu... zobaczymy co pokaże beta jutro...
      P.S. O zazdrości popełniłam swego czasu wpis. Trochę tam innych "zazdrośnic";p swoje trzy (pokrzepiające) grosze dodało. Wracam sobie do niego czasem, jak mnie najdą wątpliwości czy na pewno wszystko ze mną ok;)
      http://uczucianiechciane.blogspot.com/2015/11/zazdrosc.html?m=0

      Usuń
    2. Kochana jestem u Ciebie prawie codziennie;)Bardzo Ci kibicuje bo wiem jak bardzo pragniesz dziecka i ile już przeszłaś.
      Mam nadzieję,że beta wyskoczy i będziesz mogła się cieszyć z mężem i wszystkimi, którzy będą Ci towarzyszyć;)
      Mam wrażenie,że zazdrość dotyczy bardziej ciąż z najbliższego otoczenia.Tak jest chyba u mnie.
      Klub zazdrośnic się powiększa;):)
      Trzymaj się jakoś do tej bety!!!:*

      Usuń
  9. To ta koleżanka o której kilka postów temu pisałaś, że ciągle do Ciebie dzwoni, bo jest świeżo po transferze, a Ty chciałaś odpocząć od tematu?
    Skoro długo się starała i trzy transfery przeszła, to powinna wiedzieć, jak takie wiadomości bolą i trochę przystopować. Zwłaszcza, że jesteś świeżo po nieudanym transferze. Wstyd, że radość przesłoniła jej empatię.

    U mnie na szczęście chwilowo spokój z ciążami. Wszyscy prawie mają już tyle dzieci, ile chcieli.

    Razem ze mną w zeszłym roku zaszły w ciążę 4 sąsiadki. Jedna miała termin porodu tydzień po moim. Wtedy to bolało, jak te dzieci się rodziły, w odstępie 2 - 3 tygodni, a moje się nie urodziły. Mam te dzieci za ścianą, codziennie widzę je przed domem - zawsze będą mi przypominać, że moje powinny bawić się z nimi, a nie leżeć w formalinie. To okropne, że tak się wszystkie razem złożyły.
    A ostatnia sąsiadka dobiła mnie zaraz po poronieniu. Ja wróciłam wymęczona ze szpitala, a ona zaczęła mówić, że ona chętnie by drugie, bo już 5 lat odstępu, bo wiek, ale mąż niechętny. Tyle ciąż wokół, to chętnie by się dołączyła, ale nie wie, kiedy mąż da się urobić. No i nie wiadomo kiedy i czy się uda, bo jak się ma 38 lat, to nie taka prosta sprawa. Dwa miesiące później była w ciąży - jeszcze nie zaczęła się starać, jeszcze dobrze z mężem nie porozmawiała. Odstawiła tabletki i tak jakoś wpadli - niewłaściwy dzień. Dowiedziałam się o tym w lipcu, w ogródku - pamiętam, że padłam na koc, zagryzłam zęby i bezgłośnie wyłam.
    Na dodatek ona jest w moim wieku i taki złoty strzał.
    Od tamtej pory nie było ciąży u sąsiadek. Dwie jeszcze chcą dzieci. Jedna z nich musi rok poczekać, bo ma guzki na śliniankach i będą jej robić scyntygrafię, a po tym musi odczekać.

    Tylko jedna ciąża w pracy. Też za szybko - planowała, ale parę miesięcy później, udało się szybciej niż przypuszczała. Termin ma na początek sierpnia i cały czas normalnie chodzi do pracy.

    A ja cały czas czekam na kolejną szansę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dokładnie ta sama.Ja już od 8.00 mam milion wiadomości na watsapie!Boję się kurna odczytywać wiadomości.Czuję się trochę przytłoczona!
    Najlepsze jest to,że gdy ja byłam po transferze kontaktowała się ze mną jedynie po to,żeby opowiedzieć jak Ona się czuje biorąc zastrzyki i co u niej słychać.Wiesz, ja nie kontaktowałam się wtedy z nikim bo pierdzielenie o moich ,,objawach" nie sprawiało mi przyjemności, a nie chciałam innych zanudzać.Jedynie na blogu mogę się wygadać, a kto chce ten przeczyta.Mam wrażenie,że przyssała się jak wampir, który wysysa ze mnie krew.
    Widzę,że u Ciebie też znajome mało taktowne.No cóż, nie każdy posiada empatię.Ludzie nie potrafią słuchać, a najlepiej się czują jeśli są w centrum zainteresowania.Nie potrafią ugryźć się w język..Ja tam nikomu nie bronię opowiadania o ciążach i samopoczuciu ale może niekoniecznie osobom, które walczą, ronią i cierpią jak diabli!
    Wężon, uda się w końcu zobaczysz!Tyle już wycierpiałaś biedaku..
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Twoje rozgoryczenie i żal jest jak najbardziej na miejscu. Poza coraz częściej mam wrażenie, że my, kobiety starające się o dziecko mamy jakiś wewnętrzny radar ciążowy i wyczuwamy je na odległość...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie udało mi się wyniuchac ciąży;)Mój radar jest chyba jeszcze słaby;)

      Usuń
  12. A mnie się wydaje to całkowicie naturalne w Twojej sytuacji- czuć radość oraz smutek i żal jednocześnie. To tak delikatny temat, że tu chyba wszystkie stany ducha są dozwolone. Czujesz radość, bo każda ciąża z in vitro, to nadzieja, że i Wam się uda. Cieszysz się, bo wiesz, że Ona też walczyła, że nie przyszło Jej to ot tak... Ale czujesz żal, że to nie Ty. A może nawet nie, że nie Ty, ale, że Wam się nie udało.
    Trzeba chyba sobie dać prawo do tych emocji. Nie negować ich. Nie dopatrywać się w nich naszego człowieczeństwa. Pragnienie bycia mamą, posiadania dziecka, to nie jest coś, co można pociągnąć pod jakiś jeden schemat. Nikt Ci nie może powiedzieć, że masz czuć się tak i tak. Każda z Was czuje się pewnie podobnie, ale każda ma też prawo czuć to wszystko na swój sposób.
    Przytulam :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Jestem na początku drogi, którą przebyłaś i moje znajome na szczęście nie są jeszcze na tym etapie, ale zdarzyło mi się już czuć zazdrość kiedy zupełnie obca mi osoba zaszła w ciążę i tego nie potrafi docenić... Dlatego życzę Ci, abyś była najbliższą ciężarną o jakiej usłyszysz :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i każdy pozostawiony komentarz;)
Na każdy postaram się odpowiedzieć.Zapraszam do kontaktu!
aranha2205@gmail.com
Pozdrawiam!Skrzydło Motyla.