czwartek, 5 maja 2016

Przerwa na życie!



Jakoś ciężko mi pisać po tak długiej przerwie ale spróbuję coś namotać;)

Dzisiaj wsadziłam mamuśkę do pociągu.Udało nam się spędzić kilka dni bez kłótni.
Udało nam się również obalić dwa wina;)Obejrzałyśmy sobie film pt., Jesień w hrabstwie Osage".Byłam na tym filmie w kinie i mnie pozamiatał.Genialna rola Meryl Streep i Julii Roberts.Ciekawa byłam jak mama zareaguje na temat, bo łatwy nie był.W skrócie, na stypie spotyka się rodzina i zaczyna się jazda.Na światło dzienne wychodzą tajemnice, rozmowy są trudne ale prawdziwe.Polecam!Film naprawdę poruszający.Śmiałyśmy się,że my to też takie france jak filmowa mamuśka;):):)Wino też zrobiło swoje;)

Nie udało się posadzić wspólnie kwiatów bo pogoda była w kratkę.Wybrałyśmy je razem ale dopiero dziś udało mi się wygrać walkę z zielskiem.
Musiałam wtargać na 2 piętro 50 l ziemi.Myślałam,że się ocielę.Na moim balkonie zagościły wiszące pelargonie, pachnące goździki, lawenda, fuksja, lobelia, smagliczka i maciejka;)
Trochę mnie poniosło jak co roku ale gdy widzę te wszystkie kolory, nie potrafię się opanować.

We wtorek pojechaliśmy do Doliny Baryczy.Mama była zauroczona. Przejeżdżaliśmy przez małe wioski zachwycając się soczystymi polami rzepaku.Uwielbiam maj!Mam wrażenie,że wiosna eksploduje kolorami.Mlecze, rzepak, kwitnące czeremchy, drzewka owocowe, nie mogłyśmy oderwać oczu.Zieleń czysta i soczysta;)
Nie udało się zobaczyć czapli i żurawi.Goszczą na stawach dopiero w sierpniu i wczesną jesienią.Zawsze jeździliśmy tam właśnie w tym czasie, gdy stawy aż się ruszały od ptactwa.
Było za to mnóstwo łabędzi niemych, które dosłownie biegną po wodzie by wzbić się do lotu.
Mogłabym spędzać całe dnie obserwując ptaki.Patrząc na te cuda natury, poczułam,że to jest moje miejsce na ziemi.Tu chciałabym się zestarzeć.Moim największym marzeniem jest dom na wsi, a teraz to marzenie się skrystalizowało.Chcę domu na wsi w Dolinie Baryczy.Nie przeszkadzało by mi nawet dojeżdżanie do pracy bo to zaledwie 50 km, a podróż trwa niedużej niż przeciskanie się przez korki we Wrocławiu.Tak,że uwaga! Mam marzenie!










Zupełnie wyłączyłam myślenie o in vitro przez ten tydzień.Poczułam się wolna.Nie czytałam, nie szukałam, nie myślałam o tym wszystkim.Już zapomniałam jak przyjemne jest życie..

Dzisiaj byliśmy u prawnika.Poradził nam napisanie przedsądowego wezwania do zapłaty, a jeśli to nie pomoże, wstąpić na drogę sądową, składając pozew.Przed nami była babuszka, która miała podobny problem.Na szczęście jej sprawa zakończyła się umorzeniem postępowania.
Prawnik był wiekowy, taki starszy pan, bardzo ruchawy;)Przeczytał nasze pismo z sądu i stwierdził,że przez cała swoją karierę kilka razy spotkał się z sytuacją, kiedy wierzyciel wycofuje pozew, ale nie zrzeka sie roszczeń.Mówił,że takie sprawy jak nasza ma  na pęczki,że to jest jakaś plaga, odkąd sprawami zajmuje się esąd. Najważniejsze,że jest szansa odzyskania pieniędzy i zakończenia tego horroru.Jeśli dalej będą nas nękać, wysyłamy do nich pisma z załączonym umorzeniem sprawy i niech się gonią!

We wtorek idę do hematologa.Niech mówi czy krzepka ze mnie baba!;)
Pojawił się jeszcze jeden pomysł.Chcę zostać blondynką!:D Mój chłop złamany!:):)

10 komentarzy:

  1. crazy-cat-lady5 maja 2016 20:14

    Haha, a czegoz Twoj chlop sie boi? To tylko zmiana koloru wlosow :) Moj mnie ciagle namawia bym zrobila sie na blondyne :)
    Ja tez bym chciala mieszkac na wsi. Krajobrazy sa przepiekne :) I taki spokoj od przyrody bije. Zawsze milo wspominam wakacje spedzone u babci na wsi, lubilam tam jezdzic :) Ehh moze kiedys...

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój facet nie lubi blondynek;)Moja mama też mu mówiła,że to tylko kolor włosów;)
    Jak byłam dzieckiem to spędzałam wakacje na wsi, mam z tego czasu najpiękniejsze wspomnienia:)Skakanie na sianie, zabawy z kotami, pływanie w balii po stawie, ślizgawka do wody z desek = podarte gacie;), wyciąganie jaj od kur:)eh..a tu nagle 38 lat!:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co to jak się ma 38 to nie można po sianie poskakac i gaci podrzeć?😄A kto nam zabroni?😜Cieszę się że majówka się udała.

      Usuń
  3. Pewnie można tylko warunków brak😉
    Przyjade do Ciebie😜 Szykuj siano!!😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja się odważyłam. Porzuciłam miasto i wyjechałam na wieś. I tu i tu życie na kredycie ale nie w 56m2 tylko na 30 arach. Najlepsza decyzja w życiu. I udało się tu zasiać ziarno, teraz 29tc. Podążaj za marzeniami, to nadaje sens życiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez tak mysle,ze lepiej wziac kredyt na wioskowe życie niż miastowe w klatce za podobna cenę.
      Cale życie mieszkam w bloku,a dla mnie dzikusa to męka..

      Usuń
  5. A i dla wymarzonego podhalana też miejsce się znalazło.

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie, że mogłaś pozwolić sobie na taki majówkowy "reset", w trakcie którego nie myślałaś o żadnych bolesnych kwestiach. To już kolejny post, z którego niezbicie wynika, że naprawdę intensywnie ciągnie Cię do natury - więc życzę spełnienia marzeń, żebyś za jakiś czas nadawała do nas z nowego domu w najbardziej optymalnej dla siebie lokalizacji :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Być może w poprzednim życiu byłam wiesniara;):):)
    Mam nadzieje,że marzenia kiedyś sie spełnią..Dziekuje:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale śliczne widoki :) prawdziwy reset głowy :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i każdy pozostawiony komentarz;)
Na każdy postaram się odpowiedzieć.Zapraszam do kontaktu!
aranha2205@gmail.com
Pozdrawiam!Skrzydło Motyla.