Po raz kolejny dałyście świadectwo cudownej, babskiej solidarności;)Siła kobiet! - bezcenna!
Gdy ja traciłam nadzieję, Wy ją ciągle we mnie podsycałyście:)
Cieszę się,że jesteście i mam nadzieję,że zostaniecie, niezależnie od moich dalszych, chwilowo bezdzietnych perypetii;)
Jest we mnie wiara, jest siła i nadzieja i więcej chyba na ten moment nie trzeba.
Mam w domu wspaniałych facetów i oni są dla mnie najważniejsi!
Życie jest jak pudełko czekoladek - nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Winston Groom
Miałam kilka felernych, niezbyt smacznych czekoladek w życiu ale wierzę,że w końcu trafią się wyjątkowo pyszne;)
Zamykam temat in vitro.Nie ma co ukrywać, koszmarne kilkanaście miesięcy okupione łzami, bólem i strachem.Nie chcę tego przeżywać po raz kolejny, więc dziś stawiam kropkę.
Powoli przygotowuję nowego bloga, jako,że ten się trochę dezaktualizuje;)Chcę dalej pisać.To daje mi jakiś spokój,lekkość..pozwala przyjrzeć się emocjom z bliska.
Zawsze uważałam,że każdy ma gdzieś już zapisany scenariusz.Możemy go modyfikować, nanosić zmiany, kreślić, dopisywać ale rama jest stała.Życie, to ciągła nauka, przygoda.Otwierasz rano oczy i tak naprawdę zaczynasz zapisywać nową, jeszcze świeżutką kartę i to jest w nim najpiękniejsze..
Najważniejsze to być ciekawym, uważnym.W dzieciach te cechy są tak naturalne!My tracimy je przytłoczeni codziennymi problemami.
Wczorajsze wyniki roztrzaskały nasze nadzieje.Mój chłopak koszmarnie to przeżył.Widziałam jak uchodzi z niego energia.Najpierw był zły, potem smutny.Serce mi się krajało jak na niego patrzyłam. Nie wiedziałam,że dziecko jest dla niego tak ważne.
Temat dziecka zawsze traktowany był u nas w domu bardzo na luzie.Będzie, to będzie, nie , to trudno.Teraz jednak widzę,że On już jest gotowy.Widzę to po jego reakcji.Nigdy się tak nie zachowywał.
Ja też bardzo długo dojrzewałam do gotowości do macierzyństwa.Taki gotowościowy rollercoaster.Raz mi się wydawało,że już jestem gotowa,żeby za kilka dni być tym pomysłem przerażona.
Teraz czuję,że jesteśmy gotowi oboje.Jak to mówią, gdy uczeń jest gotowy, pojawia się mistrz i mam nadzieję,że to także można przełożyć na rodzicielstwo;)
Wczoraj odebrałam skierowania do lekarza.Wszyscy pytali czy wracam, jak się czuję:)Tęsknię już chyba za tym szkolnym szumem.
Okazało się,że nie muszę rozpoczynać stażu od nowa!:)Będę mogła go kontynuować i jak dobrze pójdzie za 1 i 9 mcy będę nauczycielem dyplomowanym.Może dadzą mi jakichś stażystów;)Jest szansa na prowadzenie gimnastyki korekcyjnej bo koleżanka rezygnuje.
Jestem podekscytowana!Mam głód działania:)Może jakieś studia?
Opowiadałam dziewczynom o ostatnich dniach i głos mi się łamał.A myślałam,że mnie to już nie rusza.
Postanowiłam przykleić się do wyjazdu nad morze. Dziewczyny jadą na kolonię.Niestety jadą 28.06.Ja muszę jeszcze zrobić badania i dojadę.
Nie przepadam za plażowaniem, tym bardziej w sezonie, gdzie nie można palca wsadzić na plaży, ale potrzebuję chyba tego relaksującego szumu fal..Ale się napaliłam!Choćbym miała tam dojechać na koniu, jadę!
W sierpniu chcemy zaliczyć Bieszczady.Szykuje się też góralskie wesele w Zakopanym.
Nie jestem fanką wesel, wieczorów panieńskich i uciech ślubnych ale moja pięćdziesięcioletnia koleżanka po raz trzeci popełnia małżeństwo i grzechem byłoby tego nie zobaczyć;)
Jutro dla formalności jedziemy do lekarza.Powiem szczerze,że nie chcę już tam jechać ale chcemy odebrać dokumentację.Pewnie od razu jej nie przygotują ale chociaż zasygnalizujemy taką potrzebę.
Lekarz pewnie powie,że nie wie co się stało.Ble, ble, ble zdarza się!
Shit happens!
p.s Moja mama mnie wczoraj rozwaliła!Nie mogłam przestać się śmiać!:)
Wysłałam jej smsa tej treści:
Beta spadła.Czekam na miesiączkę.
Moja mama oddzwania i uwaga co mówi?
Jaka Beata spadła?Skąd spadła hahaha!Na co czekacie?
Uwielbiam jej zmyślanie jak nie doczyta:D Ja niestety też tak często robię:)
Przynajmniej mi humor poprawiła!
Bądźmy uważni;)!